Pewnego razu zrobiłam karygodny błąd, więc wam go opiszę, żeby nikt inny go czasem nie robił. Lepiej uczyć się na cudzych błędach, to mniej boli i mniej uderza po kieszeniach. Zawsze byłam osobą bardzo oszczędną, a mówiąc bez zbędnych eufemizmów, po prostu sknerą. To nie jest, oczywiście, cecha, którą można się pochwalić.
Jaka musi być kostka brukowa?
Doprowadziła ona do tego, że zamiast wydać mniej, wydałam dużo więcej, bo musiałam bubel wymieniać na rzecz solidną. Cała historia dotyczy tego, jak w moim przypadku kupowana była kostka brukowa. Oczywiście, zrobiłam rzecz dla mnie zwyczajną i po prostu wykupiłam najtańszy materiał na rynku. I tylko tyle, ile potrzeba. Wyliczone wręcz co do milimetra. Później, żeby oszczędzić na fachowcu, to też wzięło się jakiegoś niby po znajomości, ale szemranego typka. Mówili, że układanie kostki brukowej to on ma w małym paluszku (tyle, że chyba u nogi) i że w ogóle wszystko nam pięknie w obejściu zrobi. Nie tylko tę kostkę, ale dosłownie całe przydomowe ogrody wiszące, stojące i jakie tam jeszcze mogą być. Zieleninę całą profesjonalnie posadzi i urządzi, bo to ponoć jest człowiek doświadczony w ogrodnictwie. Niestety, jak się łatwo domyślić, nie było tak różowo. Kostkę położył dobrze, to nie mogę powiedzieć. Ładnie, prosto było zrobione, tak jak chcieliśmy. Problemy jednak zaczęły się, kiedy przyszło do usługi koparko ładowarką. Wówczas już coś zaczęło mi nie grać. Wymyślił, że on musi jechać coś nawieźć, że niby u nas gleba mało żyzna i tak dalej. Nagle chciał ode mnie wydębić ileś gotówki więcej, chociaż się na to na wstępie w ogóle nie umawialiśmy. Z tego, co mi wiadomo to u nas przy domu gleba jest bardzo żyzna i spokojnie można na niej sadzić. On jednak upierał się przy swoim, no więc w końcu powiedziałam, że dobrze, zapłacę, ale dopiero po usłudze. Pojechał zatem tą koparką po czarnoziem. Toruń, mówił, to jest składowisko tej ziemi, będą państwo zadowoleni. Przyjechał koparką, wysypał tę ziemię i posadził nam drzewka. Zapłaciłam i pożegnaliśmy się. Dopiero po jakimś czasie, niestety, zrozumieliśmy, że grubo przepłaciliśmy.
W ziemi zalęgły się jakieś wyjątkowo paskudne robaki i nie mogliśmy ich potem wyplenić, poza tym fachowiec mało profesjonalnie te rośliny zasadził, tak że musieliśmy i tak poprawić. A poza tym z powodu zakupienia najtańszej kostki brukowej, szybko miałam chodnik popękany. Trzeba więc było ponownie robić urządzanie obejścia. Koszty dwa razy większe. Nie było warto.
Więcej o kostkach brukowych można znaleźć na: www.top-garden.pl